Przy okazji dyskusji pod moim wcześniej artykułem LPR - jeśli nie skrajna prawica, to co? przewinęło się szereg istotnych wątków. Nie chodzi tutaj już o zależności między Rosją i Chinami czy inne aspekty polityki międzynarodowej. Mianowicie rozpocząłem dyskusję z Kukim i Katarzyną dotyczącą systemu ekonomicznego, jaki powinien panować w państwie; co powinno być prywatne, a co państwowe, czy też jaki powinien być zakres wspólnego dobra. Ergo: postawione zostały pytania dotyczące tego, jaka ma być konstrukcja państwa. W związku z tym poczułem się zobligowany do wyjaśnienia pewnych kwestii z tym związanych celem wyjaśnienia wszystkich niejasności.
Zacznijmy od tego, jakie mamy wykładnie państwa. Obecnie bardzo popularna jest socjalistyczna, czyli tzw. państwo opiekuńcze lub - jak kto woli - anglosaski termin welfare state. Zakłada ona, że państwo ma się zajmować nie tylko celami bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, ale również ma ludzi ubezpieczać, leczyć, edukować, regulować stosunki pracy (np. wprowadzając kodeks pracy, BHP, prawo przeciwpożarowe, płacę minimalną). Państwo takie również ingeruje w gospodarkę na szereg sposobów - przedsiębiorstwa państwowe stanowią często znaczną część sektora publicznego (w tym państwowe monopole), mamy do czynienia z wysokimi podatkami (z czegoś w końcu całą tą maszynerię trzeba utrzymać), tak samo mamy do czynienia z wysokimi taryfami celnymi, szeregiem pozwoleń na nawet najbardziej drobną działalność, rozmnożonymi do nieprawdopodobnej ilości koncesjami i licencjami.
Inną wykładnią jest konserwatywna. Tutaj mamy założenie, że państwo ma się zajmować bezpieczeństwem wewnętrznym i zewnętrznym. Zatem będzie głównie inwestowało w działalność armii, policji, służb wywiadowczych, sądów, częściowo również więzień. W tym tekście będę bronił konserwatywnej wykładni państwa. Nie chcę być bowiem oskarżany o anarchizm - a swojego czasu to padło. To, co niżej będzie opisane, to poglądy konserwatywne sensu stricto na temat zakresu działalności państwa.
Mamy armię, policję, służby wywiadowcze, sądy, w pewnym stopniu więziennictwo. Dopuścić tutaj można również pewne podmioty prywatne. Przecież mamy różne agencje ochrony czy prywatnych detektywów. Dodam, że osoba zgłaszająca taką działalność powinna uzyskać licencję w urzędzie gminy. Również powinny móc istnieć - obok państwowych - prywatne sądy. Obecnie istnieją sądy arbitrażowe, które mają zadanie rozpatrywać sprawy między różnymi firmami. Nie widzę przy tej okazji żadnych przeciwwskazań, żeby osoba fizyczna mogła podpisać umowę z takim sądem, przed którym następnie broniłaby swoich interesów.
Poza bezpieczeństwem wewnętrznym i zewnętrznym państwo powinno dbać o infrastrukturę drogową,kolejową, kanałami żeglugowymi. Tutaj należy dokonać pewnej decentralizacji. Władza centralna winna dbać o utrzymanie dobrego stanu połączeń komunikacyjnych pomiędzy największymi miastami w państwie. Pomniejszymi niech zajmują się samorządy. W końcu to one będą lepiej wiedzieć, czy załatać dziurę w Pcimiu Dolnym, czy też nie. Lepiej też znają swoje potrzeby w tym zakresie: czy w danym miejscu powinna istnieć droga, jeżeli tak, to jaka itd. Do tego należałoby dopuścić również firmy prywatne. Nie widzę osobiście nic złego w istnieniu prywatnych autostrad, tak samo nie widziałbym, gdyby jakiś podmiot zdecydował się wybudować kanał żeglugowy, za korzystanie z którego pobierałby opłaty. Akurat na budowę dróg czy kanałów przez podmioty prywatne powinna być koncesja.
Uważam również, że państwo powinno się wycofać z gospodarki (z pewnym wyjątkiem, o którym niżej). Przedsiębiorstwa państwowe czy samorządowe powinny ulec prywatyzacji. Część z nich przyczynia się do zadłużania państwa. LOT przyniósł na przykład 1 miliard strat w ostatnim roku, a Kompania Węglowa ćwierć miliarda. Jedynym rozsądnym wyjściem z tego wszystkiego z punktu widzenia rachunku ekonomicznego wydaje się prywatyzacja. Państwo nie powinno być manufakturą jak w komunizmie wojennym czy jakimkolwiek innym autarkicznym systemie gospodarczym (jak chociażby faszyzm). Jaki powinien być tutaj wyjątek. Państwo powinno utrzymać produkcję zbrojeniową oraz bawić się w energetykę atomową (pozwala to uzyskać w niedługim czasie bombę atomową, zatem znacznie lepszą pozycję w polityce międzynarodowej). Jak wyżej zaznaczyłem - wszystko inne np. górnictwo, sieci elektroenergetyczne, przewozy kolejowe, transport miejski, gorzelnie, porty morskie, linie lotnicze, giełda itd. - powinno pójść pod młotek.
Jaki powinien być zakres regulacji gospodarki przez państwo? Wszelkich licencji, pozwoleń, koncesji nie powinno być ponad 300 jak obecnie. Zostawić się powinno je poza działalnościami wymienionymi wyżej: na produkcję zbrojeniową, sprzedaż broni, wydobycie surowców mineralnych, energetykę, kontrola jakości żywności i leków, produkcja leków narkotycznych i/lub psychotropowych. Jeżeli chodzi o ten ostatni przypadek, nie widzę bowiem powodu, żeby państwo miało regulować obrót na przykład witaminą C czy środkami homeopatycznymi jak jakieś Oscillococillum. Cała reszta działalności powinna podlegać jedynie rejestracji. Państwo powinno zlikwidować również płacę minimalną, dopłaty do rolnictwa, skupy interwencyjne, przepisy antymonopolowe i antydumpingowe, taryfy celne. Wyjaśniłem część z tych problemów w tekście Mit wielkich korporacji.
Co do regulacji, mamy jeszcze takie kwestie jak na przykład Sanepid. Uważam, że powinien zostać sprywatyzowany i zastąpiony przez szereg konkurujących ze sobą prywatnych podmiotów. Wówczas skończyłoby się na przykład zwalczanie małych rodzinnych firm zajmujących się na przykład produkcją wędlin. Jeżeli jesteśmy przy tym punkcie, zlikwidowane również powinny zostać PIP i PIH. Człowiek powinien patrzeć na to, w jakim miejscu się zatrudnia, czy wszystko może w jednej chwili spłonąć albo zawalić się, czy uważa, że w danym miejscu będzie bezpieczny. Jeśli chodzi o PIH, to wystarczyłby przepis o możliwości zwrotu wybrakowanego towaru do miejsca zakupu - i po co żywić bandę biurokratów. Zlikwidować należy również prawo budowlane i uprościć geologiczne.
Dochodzimy teraz do następnych elementów państwa opiekuńczego. Rzecz będzie o ubezpieczeniach. Te należy całkowicie sprywatyzować i uczynić dobrowolnymi. Uważam, że nie wymagają one licencjonowania. Wystarczy podpisana umowa. Jeżeli jakiś Grobelny zabrałby wszystkie pieniądze i przepadł jak kamień w wodę, można by go pociągnąć do odpowiedzialności jak zwykłego złodzieja. To bez problemu rozwiązałoby sytuację. Szpitale również powinny zostać sprywatyzowane. W przypadku opieki społecznej - tym powinien zajmować się Kościół oraz fundacje. Zasiłki dla bezrobotnych również powinny zostać zniesione: dawanie ludziom pieniędzy od tak jest bowiem demoralizujące.
Mamy tutaj jeszcze jeden z głównych punktów zapalnych, o którym się bardzo często mówi. Chodzi tutaj o edukację. Jak to powinno zostać rozwiązane wyjaśniłem we wcześniejszym tekście Organizacja szkolnictwa. Państwo powinno tylko weryfikować ukończone etapy edukacji, a niczym więcej się w tej dziedzinie nie zajmować. Zniesiony również powinien być obowiązek szkolny, o czym pisałem już wielokrotnie. Przy tej okazji: skończyć się powinno z zasadą, że na wszystko trzeba mieć papier. Skąd wiemy, czy na przykład zdolny amator nie będzie lepszy w danej dziedzinie niż człowiek posiadający dyplom?
Państwo powinno się zajmować jeszcze ochroną środowiska. Nie chodzi tutaj o zwalczanie efektu cieplarnianego, czy tego typu rzeczy. Ochrona środowiska powinna być racjonalna - na przykład ustalanie listy gatunków chronionych oraz limitów odstrzału czy też ustalanie granic obszarów chronionych.
Jakie powinny być podatki? Żeby utrzymać taki mechanizm państwowy wystarczyłyby naprawdę minimalne. Zrezygnować można by z dochodowego, akcyzowych, Belki oraz szeregu podatków regionalnych. Wystarczyłoby pogłówne dzielone między państwo, gminę a województwo oraz podatek pośredni w wysokości 5-7%. Uprościć można by rozliczenia podatkowe - płacenie czekiem albo gotówką, zamiast różnych dziwnych formularzy. Podnieść się powinno kary za niepłacenie tych prostych i klarownych taksów. Jeżeli w jakiejś gminie czy województwie samorząd dostrzegłby ważny cel - miałby prawo wprowadzenie dodatkowego podatku, jeżeli ten zostałby przegłosowany w lokalnym referendum.
Pozostaje jeszcze kwestia, ile miałoby być ministerstw. Moim zdaniem wystarczyłoby sześć, a konkretnie: Obrony Narodowej, Spraw Zagranicznych, Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości, Finansów, Ochrony Środowiska i Gospodarowania Terenem. Po co bowiem więcej? Obok tego powinny zostać utworzone Korpus Służby Cywilnej czy Korpus Dyplomatów. Urzędników powinno być bowiem jak najmniej, nie pochodzących z politycznych nominacji, ale za to znających się na rzeczy.
Państwo według konserwatyzmu nie może być spuchnięte do nieprawdopodobnych rozmiarów, żeby było jednocześnie manufakturą czy zakładem opiekuńczym. Ma ono być bowiem proste, twarde i skuteczne. Jeżeli Kuki i Katarzyna oczekiwali wyjaśnienia, to je otrzymali.
piątek, 5 czerwca 2009
Jaka konstrukcja państwa?
Etykiety:
Katarzyna,
konserwatyzm,
Kuki,
socjalizm,
teoria państwa,
zoologiczna prawicowość
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz