Zoologia nas uczy, że pasożytem jest organizm zwierzęcy lub pierwotniak, jaki nie może przeżyć bez drugiego organizmu (tzw. żywiciela) i jest nastawiony na jego długotrwałą eksploatację. Związek jest oczywiście jednostronny, bo to pasożyt zgarnia całą pulę. Czasami żywiciel odnosi chwilowe korzyści na przykład ze zwiększonej pobudliwości (larwy muszki owocówki zarażone przez niektóre bleskotki są bardziej agresywne), jednak to zawsze będzie leżało w interesie pasożyta.
Teraz przyjrzyjmy się tej cywilizacji zachodniej. Można stwierdzić, że w 1789 roku wygenerowała się wewnątrz niej cywilizacja pasożytnicza dążąca do zbudowania Państwa Bożego na Ziemi. Wiadomo być powinno, o czym jest teraz mowa. O lewicy!
Często się słyszy, że podział na prawicę i lewicę jest przestarzały i stosowany tylko i wyłącznie przez media. Ponoć profesjonaliści używają dwuosiowych politycznych spektrum - jedna oś poglądy obyczajowo-społeczne, a druga ekonomiczne. A ja powiem tak. Podział na prawicę i lewicę jest nadal żywy. Ta druga to stugłowa hydra, całkowicie moralnie indyferentna. Dlatego jest taka różnorodna. Z tego powodu zarówno ateistyczny liberalizm jak i faszyzm będą lewicą. Ona ma tylko jeden cel, dorwać się do koryta i rzeźbić społeczeństwo według własnego upodobania. Stworzyć nowego człowieka, jakiegoś Homo sovieticus albo - jak określiłem to w jednym ze swoich tekstów na Shalom24 - Homo communismus. Podział na prawicę i lewicę jest żywy. Z jednej strony są ludzie broniący wartości i wolności, a z drugiej kontrabanda, która ma je za nic albo traktuje instrumentalnie, oszalała tłuszcza z pianą w pyskach chcąca nas przemodelować.
Dlaczego lewica jest pasożytem? Organizm pasożytniczy samodzielnie nie jest w stanie przeżyć. Motylica wątrobowa czy zarodziec malaryczny - bez krowy czy błotniarki stawowowej w pierwszym przypadku czy bez człowieka i komara w drugim - nie przeżyją. Czy lewactwo było w stanie coś od zera wybudować na surowym korzeniu? Też nie. Ono musiało zawsze na czymś żerować. Antywartości nie mogą się wziąć z kosmosu, muszą być zawsze wycelowane przeciwko jakimś uprzednim wartościom. Lewactwo w swojej istocie opiera się na antywartościach. Bez uprzednio istniejących systemów moralnych nie byłoby w stanie ich wygenerować. Bo jak można zrobić coś z próżni. Nie można. Bez uprzednio istniejących konserwatyzmu i wolnego rynku, nie dałoby się wydumać libertynizmu oraz socjalizmu. Te z kolei umożliwiają stawianie jednych ludzi przeciw drugim - biedni kontra bogaci, homoseksualiści konstra heterycy, mniejszości etniczne kontra autochtoni et cetera.
Lewactwo niszczy społeczeństwa, w których się zalęgnie. W ZSRR kolektywizacja rolnictwa i nacjonalizacja środków produkcji doprowadziły do niesamowitego głodu, to włącznie z systemem terroru daje przerażający bilans ponad 110 milionów ofiar śmiertelnych. W Europie Zachodniej po roku 1968 zalegalizowano aborcję. Doprowadziło to do depopulacji autochtonów i stopniowego zastępowania ich przez przybyszy z Afryki i Azji. Proces ten przyśpieszy; legalne stały się eutanazja, promuje się homozwiązki. Depopulacja zatem będzie postępować, aż dojdzie do tego, że pewnego pięknego dnia obudzimy się w Eurabii. Będą rządzić nami islamscy fundamentaliści. Socjalistom oczywiście spodoba się nacjonalizacja przedsiębiorstw oraz kolektywizacja rolnictwa - to robili chociażby Naser, Hussajn czy Sukarno, ale oczywiście wkurzyłaby ich kara śmierci czy wypędzenie dla tych wszystkich dziwadeł, jakie tak siermiężnie wspierali - Żydów, homoseksualistów, aborterów i feministki.
I jak tu nie mówić o pasożytnictwie lewactwa, jeżeli czyni takie spustoszenia... Pozostaje czasem kwestia, czy to pasożytnictwo to nie jest czasem parazytoidyzm.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz