wtorek, 14 lipca 2009

Menora w oborniku

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Jest koncert gwiazdora. A co on robi w końcu? Wyciąga biało-niebieską flagę. Od razu rzuca się wszystkim w oczy, co to jest? Flaga Izraela. Następnie wyciąga zapalniczkę i podpala. Do tego, co jeszcze dochodzi? Gdzieś w kącie na scenie stoi menora. To co z nią robi? Umieszcza w oborniku... Już sobie wyobrażam, jakie gromy posypałyby się na tego artystę. Śmiał bowiem obrazić Herrenvolk, duchowy naród panów przeznaczony do rządzenia gojowskimi insektami przez (ich) Boga. Pewne organizacje, jak ADL, nie dałyby mu do końca życia spokoju. Wytoczyli by takiemu gwiazdorowi tyle procesów, że mimo majątku liczonego w dziesiątkach miliardów dolarów, zostałby kompletnie spłukany. W każdym razie umarłby w biedzie. Tak zostałby załatwiony przez Żydów. Nic zatem dziwnego, że nikt takich rzeczy nie robi. Wie bowiem doskonale, co by go za taki nawet jednorazowy wyczyn spotkało.

Tak samo, czy ktoś robi sobie chamskie żarty z islamu czy muzułmanów? Nie, ponieważ Arabowie czy inni wyznawcy tej religii mogliby zrobić z nim porządek. (Z drugiej strony dochodzi tu jeszcze czynnik politycznej poprawności).

A jak jest z katolikami? Otóż wszyscy sobie stroją z nas żarty, że jesteśmy źli, niedobrzy, zaściankowi. W zasadzie doszło do tego, że ze wszystkich dużych religii tylko katolicyzm jest bardzo mocno atakowany przez różne postępowe środowiska. A dlaczego? Ponieważ nie ma żadnej ochoty uginać się przed różnymi modernizmami, jak to czyniły różne wyznania protestanckie przy okazji ściągając na siebie zagładę. Dla laickiego lewactwa to główny powód, żeby samemu atakować oraz zezwalać, żeby inni atakowali.

Nie dawno sąd uniewinnił niejaką Nieznalską, która zasłynęła wystawieniem ukrzyżowanych genitaliów. Abstrahuję już od tego, że to pornografia oraz że taki proces powinien trwać kilkadziesiąt godzin, powinien przy okazji zakończyć się wychłostaniem rzeczonej "artystki" - tak się bowiem tego typu sprawy należy załatwiać. Tak samo jest jeszcze kwestia, czy takie coś, co teoretycznie mógłby zrobić każdy szary człowiek w Photoshopie, można nazywać sztuką. A ciekaw jestem, co by się stało, gdyby na zamieszczonym "dziele" umieszczono gwiazdę Dawida z wychodzącym z niej penisem albo ów symbol w ekskrementach. Już sobie wyobrażam, co by się wydarzyło. Zaraz środowiska żydowskie poskarżyłyby się do swoich ziomków w Izraelu i Stanach Zjednoczonych, a nasz prezydent i premier na kolanach gnaliby do ambasady tropikalnego syjonistycznego kurnika przepraszać naród żydowski. (W końcu znany jest fakt uległości obydwu wobec biblijnej ojczyzny narodu wybranego oraz jego obywateli). Przy okazji obiecywaliby, że sprawca zostanie należycie ukarany i że podobny wyczyn nigdy się nie powtórzy. A my co robimy w takiej sytuacji? Pozwalamy, żeby jakaś pseudoartystka oddawała na nas swoje ekskrementy. Potem jeszcze się dziwimy, że podobnych przypadków jest więcej. To jest przy okazji główny dowód naszej słabości.

A tak po prostu nie można. Powinniśmy przestać udawać, że jak na nas plują, to pada deszcz. Tak samo jak pokazujemy pewnym ludziom, że pozwalamy wchodzić sobie na głowę, to oni będą tak czynić. Co zatem należy zrobić? Proponuję wziąć przykład z wiadomej nacji, no i takim pseudoartystom jak Nieznalska po prostu starać się maksymalnie utrudnić życie, włócząc ich po sądach. Wówczas ta cała granda zacznie nas patrzeć w innym świetle. Inaczej bowiem postrzega się osobnika, który pozwala się okładać do krwi - takiego kogoś traktuje się jako maminsynka, po którym można do woli jeździć. Natomiast jak postrzegane jest indywiduum, jakie jak mu się przyłoży, to oddaje. Od razu pewne rzeczy automatycznie się kończą. Zadzieranie bowiem z nim może okazać się niebezpieczne. To samo prawo działa również na poziomie zbiorowości. Jeżeli katolicy będą pozwalać, aby jakieś miernoty do woli wylewały na nich pomyje, to one będą tak czynić w akompaniamencie różnych Jaśnie Oświeconych. Ci ostatni będą zacierać przy okazji rączki, jak to dobrze, że ciemne "katole" i "ciemnogród" dostają manto. Jeśli natomiast pewne rzeczy zostaną ukrócone, to i różni dziwni ludzie dla uniknięcia kłopotów przestaną zadzierać z nami. A z nimi trzeba twardo, żeby czuli przed nami respekt.

Gwarantuję wówczas, że nikt nie będzie się wieszać na stalowym krzyżu z atrapą korony cierniowej na głowie...

Brak komentarzy: