środa, 10 września 2008

O chemicznej kastracji i nie tylko...

Jestem bardzo zaskoczony. Rząd wreszcie wymyślił coś normalnego, ale nie w sensie postępowym. Kiedyś KLD i UD zdecydowało o tym, że wszyscy musimy jeździć w zapiętych pasach. Ale teraz ichniejszy pogrobowiec przedstawił pomysł, który jest zadziwiająco normalny, jak na to lewactwo. Nie wiem, czy to przypadkiem nie działa na zasadzie paradoksu kłamcy. Nawet Kreteńczyk wywodzący się z nacji kanciarzy stwierdził, że wszyscy jej przedstawiciele kłamią. Przejdźmy jednak do rzeczy. Ślepej kurze też czasem trafia się ziarno. Otóż Donald Tusk zapowiedział, że będzie się poddawać chemicznej kastracji pedofili, którzy dopuścili się tego przestępstwa. Nagłą reakcję obecnego premiera Najjaśniejszej Rzeczypospolitej wywołał przypadek polskiego Fritzla - ojca, który gwałcił córkę, jaka następnie urodziła dwójkę dzieci.

Oczywiście laicko-lewacka hydra podniosła swój łeb. Wczoraj Mirosław Miniszewski opublikował tekst, w którym porównał pomysły chemicznej kastracji do słynnej nazistowskiej akcji T4. Mamy tutaj stary tryk w postaci reductio ad Hitlerum. Jeżeli nie można z jakimś pomysłem dyskutować merytorycznie, to zaraz dokonuje się tego typu chwytów erystycznych. Tutaj mieliśmy do czynienia z prawem Godwina. Mówi ono, że im dłużej trwa dyskusja, tym większa możliwość odwołania do nazizmu i wyczynów tego systemu. Ale to jest czysta erystyka mająca na celu wywołanie emocjonalnej i histerycznej reakcji czytelników lub słuchaczy. Jakoś nikt nie dyskutuje o zaletach surowego karania tego typu przestępczości, że mniej dewiantów odważy się na takie rzeczy. Ale czego spodziewać się po laickiej lewicy? Przecież dla tych ludzi 120 dni Sodomy to wizja, jaką należy wprowadzić jak najprędzej w życie. Zalegalizowali bądź chcą zalegalizować morderstwo (aborcję), kradzież (podatek spadkowy), przestępczość obyczajową (homoseksualizm, pornografia). No i kim jest dla takiej laickiej lewicy pedofil? Jest normalnym człowiekiem, który chce się tylko pobawić z dziećmi. A jak odbędzie stosunek z niepełnoletnim, to sprawi mu zapewne frajdę. Takie to jest myślenie tych ludzi. A karanie... przecież to niehumanitarne, zaraz zaczną wymachiwać jakimiś prawami człowieka. A powiedzmy sobie szczerze, co oni mogą o nich wiedzieć, jk oni mają gdzieś prawo normalnych ludzi do życia i własności? Żywa hipokryzja, jak to wszystko u laickiego (i nie tylko) lewactwa.

Sama chemiczna kastracja pedofili to moim zdaniem za mało. Za tego typu wykroczenie powinna grozić kara śmierci podobnie zresztą jak za morderstwo z premedytacją, umyślne wywołanie katastrofy, gwałt ze szczególnym okrucieństwem czy zdradę stanu. Ale niestety, obecna władza nie ma aż tyle ikry, aby móc głosować nad takimi rozwiązaniami. W ogóle w całej Europie nikt nie ma odwagi w ogóle jakoś o takich rzeczach napomknąć. Pedofilia karana powinna być śmiercią. To w takim razie, za co powinna grozić chemiczna kastracja?

W grę wchodzą tutaj wszystkie przestępstwa seksualne. Zwykły gwałt też powinien być karany w ten sposób. Wówczas surowość kar pod względem jej konsekwencji ograniczy ilość tego typu przestępstw.

Co jeszcze w takim razie? Dlaczego nikt nie mówi o prostytucji. Przecież zwalczenie tego typu przestępczości to obcięcie wielu gałęzi czarnego rynku. Jakoś w wielu miejscach na świecie walka z sutenerstwem przypomina macanie. A przecież, gdyby parę prostytutek zostało chemicznie wykastrowanych, to zaraz by się to wszystko skończyło. Sankcja i konsekwencja. Nic więcej. W ten sposób zostałaby zwalczona tego typu przestępczość. Mało kto odważyłby się wtedy na tego typu hocki klocki.

Napisałem wyżej, że uważam homoseksualizm, biseksualizm, transseksualizm czy inne tego typu dewiacje za przestępstwa o naturze obyczajowej. Tutaj też by się przydało karać w ten sposób jak kurtyzany czy gwałcicieli. Mielibyśmy jedną zaletę. Całe towarzystwo schowałoby się wtedy do podziemia i bałoby się zeń choćby czubek nosa wystawić. Już nie byliby tacy butni, żeby paradować z gołymi tyłkami publicznie w asyście różnych lewicowych łże-myślicieli. W tym wypadku jednak skłonny byłbym dać szansę. Dewiant mógłby poddać się reedukacji, a wtedy uprawiać seks, jak reszta niezaburzonej psychoseksualnie populacji. Jeżeli nie skorzystałby z tej możliwości, zostałby chemicznie wykastrowany. Tego typu kary doprowadziłyby do zniknięcia różnych lobby dewianckich, które dążą do tego, aby legalizacji uległy najgorsze możliwe zaburzenia. Działa to na zasadzie domina, najpierw homoseksualizm, a na koniec pedofilia, a w między czasie różne inne. Surowe przepisy antysodomickie doprowadziłyby do tego, że - jak wyżej napisałem - całe towarzystwo schowałoby się i znikło. Tak więc wszelkie lobby związane z tego typu grupami straciłyby rację bytu.

Zamiast zmarginalizować przestępczość seksualną, obecne władze gaszą ogień benzyną. A to od czasu do czasu przebąkuje się o związkach partnerskich jednopłciowych, a to po wyjściu z komuny zalegalizowano pornografię. Tak to wygląda. Chemiczna kastracja jako kara za przestępstwa seksualne jest przebąkiwana tylko od czasu do czasu i to w przypadkach najcięższych, jak to się dzieje w przypadku pedofilii. Lewica laicka jest w stanie wszystko zepsuć... Oczywiście, można by ten wrzód na ciele ludzkości wykastrować razem z ichniejszymi pupilkami-degneratami, ale po co ich pozbawiać organów, których nigdy nie posiadali?

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witam Kirkerze i przepraszam za dłuższy brak komentarzy.

Apropos kastracji chemicznej (czy jakiejkolwiek innej). Pedofilia jest ogromnie poważnym problemem, ale atakuje się go nie z tej strony co trzeba. OK, ciężkie kary się jak najbardziej należą za ten proceder. Ja bym się w chemiczną kastrację nie bawił, tylko zamykał tych delikwentów razem z normalnymi gitami w pierdlu (ang. general population. Problem by się sam rozwiązał.

Natomiast wprowadzając pedalstwo, zoofilię, i inne zboczenia do mainstreamu, tworzy się 10-pasmową autostradę do wprowadzenia legalnej pedofilii. Niestety jak się powiedziało A, i nie chce się komuś zamalować w ryja, to trzeba powiedzieć B. Aż do samego smutnego końca.

Kirker pisze...

Mustrumie:

wiadomo pedofili i alimenciarzy, to w więzieniach nie lubią, ale to jest jasna sprawa. Tylko trzeba jakoś odstraszać, żeby nie zrobili tego, co zwykli czynić, tylko się dwa razy zastanowili. A kara jak jest dotkliwa, to wiadomo, jak to będzie. A taką jest niewątpliwie chemiczna kastracja z użyciem Depro-Powery czy kombinacji jakiś leków antyandrogenicznych czy chemosterylantów.

A ze zboczeniami to leci już jak domino. Jedną kostkę się poruszy, to poleci wszystko. Tak samo z homoseksualizmem. Już to zostało ruszone... To domino ma jednak jedną niepokojącą właściwość. Nie jesteśmy w stanie określić, gdzie się zatrzyma, a jeżeli jesteśmy, to będzie coś w stylu 120 dni Sodomy de Sade'a.

pozdrawiam

Duża Mi. pisze...

Polecałabym zapoznanie się z tematem pedofilii w aspekcie psychologicznym.
Z tego co mi wiadomo, istnieje projekt realizowany przez 10 najwybitniejszych polskich psychologów i psychiatrów (w tym Starowicza), któy zakłada tworzenie specjalnych ośrodków dla przestępców na tle seksualnym. Problem jest jednak na tyle złożony, a funduszy zbyt mało, aby zakłady takie powstały w najbliższym czasie.
Pedofilia to choroba. Podobnie jak inne zaburzenia seksualne.
120 dni Sodomy w niczym nie przypomina przywolanego przez Pana obrazu. Obawiam się, że żongluje Pan zasłyszanymi gdzieś w swoim środowisku utartymi frazesami. Niewiedza rodzi nienawiść, proszę Pana.