Często dochodzę do wniosku, że zbliżają się jakieś nowe Wieki Ciemne. Nie chodzi już tutaj tylko o naukę, technikę, tylko o całokształt rozwoju kulturalno-cywilizacyjnego rodzaju ludzkiego. Nie wiem z czego to może wynikać, może z tego, że taką chałę mamy obecnie za władzę... po prostu obecnie ludzi całkowicie pozbawiło ikry; nie są w stanie nic nowego wymyśleć.
Dzieje się tak nawet w muzyce. Oczywiście, nie cierpię tego jakże obecnie popularnego techno. Zauważyłem jednak, że tam to są kompletnie wtórni. Po prostu remiksują stare przeboje w wielu przypadkach. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Chociażby Poison Alice Coopera czy Every time we touch zostały przerobione na marny dyskotekowy łomot. Dodam, że te przeróbki zostały wykonane przez wątpliwej jakości artystów, jacy goszczą u nas na imprezach typu "Hity na czasie". No i czy ci ludzie są w stanie coś nowego stworzyć? Okazuje się, że nie. Muszą bazować na tym wszystkim, co ktoś już wymyślił, inaczej nie potrafią.
W muzyce rozrywkowej mamy odgrzewane kawałki. Jeżeli przyjrzymy się głównym intelektualnym formacjom politycznym, to w przypadku lewicy okazuje się też nie jest ona w stanie nic nowego wymyśleć. To, co oni proponują, już kiedyś było przezeń realizowane. Można tutaj zwrócić uwagę na dwa aspekty. Pierwszy to sam mechanizm działania lewicy, który polega na szczuciu jednych ludzi przeciw drugim i żonglowaniem takimi ludzkimi zbiorowościami. A to byli arystokracja i kler kontra cała reszta społeczeństwa, potem biedni contra bogaci, a teraz mamy całą gamę cudaków w postaci różnych zboczeńców z zaburzeniami psychoseksualnymi. Tu się nic nie zmieniło. Druga rzecz jest jakby ważniejsza, dlatego się nią tutaj zajmiemy. Ten cały liberalizm obyczajowo-światopoglądowy nie jest żadną wielką nowością. To nie jest żaden skutek wydarzeń ostatnich kilkudziesięciu lat, co różni rzekomo pokrzywdzeni domagają się uznania swoich praw. W rzeczywistości obyczajowy antykonserwatyzm to element lewicy od zarania jej istnienia w 1789 roku. Na początku to się przejawiało tylko i wyłącznie antyklerykalizmem, ale potem doszły inne elementy. Przecież z gruntu antykonserwatywny jest komunizm w wersji marksistowskiej. Tamci postulowali, że nawet żony mają być wspólne w utopii socjalistycznej. Wynika z tego, iż uważali oni, że człowiekowi wszystko wolno, a moralność to pustosłowie. No i czy to nie jest postawa współczesnej lewicy? Ci panowie nic się nie zmienili.
Przy tej okazji zwrócić jeszcze trzeba na jeden aspekt. Otóż w ZSRR do 1927 roku wolno było po prostu wszystko. Aborcja i eutanazja były dostępne bez ograniczeń. Nawet odbywały się ożenki homoseksualistów i poliamorystów. Nie było problemów z posiadaniem pornografii ani narkotyków. Dopiero potem bolszewicy wszystkich praktycznie elementów liberalnych obyczajowo zakazali. A teraz zadajmy pytanie: czym tak naprawdę różnią się obecni lewicowcy od tych starej daty? W przeciwieństwie do współczesnych, komuniści posiadali resztki piątej klepki, ponieważ zauważyli, że ten cały liberalizm obyczajowo-światopoglądowy do niczego nie prowadzi, no i większa część libertynizmu (no, z wyjątkiem aborcji) była potem penalizowana. Bolszewia starego typu - ta od nacjonalizacji środków produkcji - przynajmniej miała jeszcze trochę zdrowego rozsądku. A obecni lewacy są po prostu skończonymi idiotami, którzy niszczą swoje społeczeństwa, myśląc, że tworzą jakąś nową jakość i nową kulturę.
Zdrowo uśmiałem się, kiedy parę miesięcy temu Quasi i Nameste próbowali udowodnić, iż to konserwatyści mają więcej wspólnego z komunizmem niźli współczesna lewica. Powiem szczerze, wcześniej to rzadko zdarzało mi się głupstwa na podobnym poziomie słyszeć. W dodatku podpierane ankietką w postaci Political Compass, w której ludzie o mało wyrazistych poglądach uzyskują tam nierzetelne wyniki. Ci panowie po prostu wykazują kompletną nieznajomość historii swojej formacji, skoro publicznie tak ostro bajdurzą. Może lepiej, iż takich rzeczy nie wiedzą. Życie w nieświadomości jest dla nich łatwiejsze; mogą heglowsko odwracać kota ogonem. Czy mogliby sobie rankiem podczas golenia spojrzeć sobie w lustro, gdyby wiedzieli, że to wszystko, co głoszą, było już wcześniej i samo lewactwo uznało, iż to do banii? Moim zdaniem mieliby problem, gdyby wiedzieli o swojej wtórności porównywalnej z tą u twórców muzyki techno.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz