poniedziałek, 2 czerwca 2008

Metody zwalczania lewactwa

Na Saloonie24 wiele postów poświęciłem zjawisku społecznemu znanemu szerzej jako lewactwo. Zacząłem tam również uchodzić za czołowego lewakologa. Jaki może być wniosek z tych moich licznych gadół, taki najkrótszy i najbardziej dobitny. Otóż, wszędzie gdzie lewactwo dorwie się do koryta, w niedługim czasie jest syf, malaria i korniki!. Jak to jest, że w Europie Zachodniej ludność autochtoniczna wymiera i ten proces przybiera coraz bardziej na sile? W KRLD ludzie umierają z głodu; 70 lat temu na Ukrainie jedli nawet buty i rzemienie. W Wenezuali Hugo Chavez nie potrafi wytłumaczyć ludziom, jak to jest, że nie mogą sobie mięsa w sklepie kupić. Tego typu hocki klocki to jest efekt działań lewactwa. Stanowi ono niszczycielską siłę, przy której siedem plag egipskich to jest nic. Jaki może być z tego morał?

Lewactwo należy zwalczań wszystkimi możliwymi środkami. To jest choroba społeczna porównywalna do bąblowicy wywoływanej przez tasiemce Echinococcus granulosus czy Echinococcus multilocularis. Z tego powodu, zwalczając lewactwo, należy czynić to szczętnie, porządnie i dokumentnie. Wiadomo, jak się bąblowca źle wytnie, doprowadzając do jego rozlania się, to pacjent po jakimś czasie umrze, bo cysty rozwiną się w wielu innych narządach. Tak samo tutaj, lewacy mogą wrócić silniejsi, zupełnie jak w Wietnamie.

Metody Pinocheta i Franco

Pewnie mało kto zastanawiał się, dlaczego może jeździć na wakacje do Hiszpanii. Z tego też powodu nie wie komu to dobrodziejstwo zawdzięcza i nawet sobie z tego nie zdaje sprawy, jak to się stało. A może tak czynić dzięki nikomu innemu jak caudillo Franco. W 1936 roku republikanie - anarchiści, socjaliści, komuniści, trockiści i liberałowie - zaczęli dokonywać mordów. Jeszcze można oglądać tam mury klasztorów poszczerbione nabojami. W Hiszpanii armia się zbuntowała. Po trzech latach wojny domowej republikanie ostatecznie przegrali, ich resztki toczyły wojnę partyzancką jeszcze przez jakiś czas. Franco zdołał uporać się z lewactwem. Część została rozstrzelana, a część wtrącona do więzień i kamieniołomów. Po pewnym okresie, po wprowadzeniu liberalnych reform, kraj stanął na nogach. Dzięki temu można jeździć sobie do Hiszpanii na wakacje. Gdyby nie caudillo cała Europa teoretycznie mogłaby ulec sowietyzacji, wówczas ZSRR rozciągałby się prawdopodobnie od Gibraltaru po Tokio.

Nieco inaczej potoczyły się losy w Chile. Tam w 1970 roku wybory prezydenckie wygrał kandydat Frontu Ludowego, niejaki Salvador Allende. Rozpoczął się epizod komunistyczny. Nacjonalizowano kopalnie oraz inne przedsiębiorstwa. Rozpoczęto kolektywizację rolnictwa. Temu wszystkiemu towarzyszyły dziesiątki tysięcy morderstw; Allende odpowiada za śmierć około 70 000 ludzi. Po trzech konserwatyści i część chadeków obudzili i zaapelowali do dowódcy armii, Augusto Jose Pinocheta Ugarte, aby zrobił porządek. W krótkim czasie tak się stało. W 1973 armia się zbuntowała, Allende popełnił samobójstwo, strzelając sobie w swoim pałacu z AK47 w głowę. Stadion narodowy w Santiago de Chile został zamieniony w więzienie, gdzie zostali osadzeni wszyscy, którzy przez trzy lata niszczyli kraj. Część z nich została następnie wyrzucona z helikopterów do Oceanu Spokojnego. El Presidente wprowadził również reformy gospodarcze, korzystając z pomocy ekonomistów ze szkoły chicagowskiej, między innymi Miltona Friedmana i Josepha Stiglera. Dzięki temu Chile wygląda zupełnie inaczej niż inne kraje Ameryki Południowej.


Doprowadzenie do walk wewnątrz frakcji

Lewactwo jest bardzo ciężko ze sobą skłócić, co może wydawać się paradoksalnie. Oni jednak idą ze sobą łapka w łapkę, nie ważne czy są liberałami klasycznymi, komunistami czy anarchistami. Można jednak wywołać, odpowiednio manipulując walki wewnątrz frakcji, w wyniku których oni się sami spacyfikują w dopychaniu się do koryta. Czasami sprzyjają temu warunki, jak na przykład w czasie wojny domowej w Hiszpanii stalinowscy komuniści zaczęli mordować całą resztę. Metoda ta nie zawsze jest skuteczna, bo trzeba lewactwo chwilowo dopuścić do koryta.


Ośmieszanie i mówienie prawdy prosto w oczy

Lewactwo ma kurzą pamięć. Dla nich Hitler czy Stalin to już nie lewica, a bo nie byli proekologiczni i mieli mocno w poważaniu prawa pracownicze. Uważają, że ich formacja się zmieniła. Trzeba jednakże przypominać im, co wyprawiali i za śmierć ilu ludzi odpowiadają i że tak naprawdę są tacy sami jak faszyści czy komuniści. Z drugiej strony powinno się ośmieszać idee lewicowe wszędzie, gdzie się da, tak aby ludzie nie głosowali na lewactwo, a prawica mogła zasiadać w parlamencie przez długie kadencje.


Zaprowadzenie ładu anarchokapitalistycznego

Możliwość najbardziej futurystyczna. Teoretycznie można by postąpić, jak nam nakazują libertarianie, czyli zdemontować państwo i przekształcić je w małe jednostki polityczne, jak proponują to uczynić Hans Hermann Hoppe czy Jesus Huerta de Soto. Następny aksjomat anarchokapitalizmu (i libertarianizmu w ogóle), to niechęć do przymusu i naruszania wolności. Ergo: można przyjąć, że lewactwo narusza wolność prawicy, i wyrzucić je z naszych posesji, niech się osiedlą, gdzie indziej i tam niech sobie budują Państwo Boże na ziemskim padole. Wyszłaby wówczas nierealność wszystkich lewackich wymysłów. Oni by się tam powybijali i pozdychaliby z głodu, doprowadziliby do regresu materialnego ludności oraz depopulacji. Po jakimś czasie po prostu lewactwo zniknęłoby z powierzchni Ziemi, a prawicowość (i to zoologiczna) stałaby się tryumfatorem.


Lewactwo przyczyniło się do zniszczeń w skali niebywałej. Można się zastanawiać, dlaczego ono jeszcze istnieje. Niestety, wielkie korporacje mają interes w socjalizmie, a poza tym ludzie dają się robić w konia przez różne marks-media...

a mało kto myśli o zwalczaniu tej nawały niszczącej naszą cywilizację!

Brak komentarzy: