środa, 18 marca 2009

Kwestia edukacji

Ostatnimi czasy Ministerstwo Edukacji ma mnóstwo modernistycznych pomysłów. Jednym z nich były lekcje o pseudonauce np. bioenergoterapii. Zwykłem uważać, że głupoty się nie nobilituje. To jest jednak istna wisienka na torcie obok szeregu innych poczynań MEN-u jak na przykład obniżanie poziomu. Minister Hall oferuje po prostu dzieciom intelektualną lobotomię, no i aż strach do takiej szkoły pociechę posłać. Wszystkie zmiany idą po prostu na gorsze tak, że szkoła obecnie hoduje stada orwellowskich proli. No i co należałoby zrobić, żeby tak nie było?

Moim skromnym zdaniem to rodzice powinni odpowiadać za edukację dzieci, czy posyłają do jakiejkolwiek szkoły, czy wynajmują guwernerów itd. Jeżeli by nie zadbali należycie, to klepaliby na starość biedę. Tak więc, jeżeli część ludzi prawicy obawia się, że niektórzy uczyliby swoje dzieci np. ekologizmie, feminizmie et cetera, to mylą się. Lewactwo jakoś swoich idei własnym dzieciom nie chce serwować, tylko posyła je do katolickich prywatnych szkół. Ci sami ludzie opowiadają się za istnieniem ministerstwa edukacji, kuratoriów, monopolem państwa na edukację oraz przymusem szkolnym, co więcej, są tychże najmocniejszymi adwokatami. Mówią, że bez tego to ludzie uczyliby swoje dzieci kreacjonizmu, płaskiej Ziemi czy żydowsko-masońskich rządów nad światem. To jednak tryk słowny, ponieważ lewactwo doskonale wie, że światopogląd konserwatywny jako bardziej "życiowy" i zdroworozsądkowy okazałby się zwycięzcą.

Jednakże prywatyzacja szkolnictwa i zmuszenie ludzi do odpowiedzialności za edukację swoich dzieci nie jest w stanie obecnie przejść. Partia, która chociażby częściowo sprywatyzowałaby szkolnictwo, prawdopodobnie straciłaby większą część poparcia społecznego. Demokracja to niestety podły system sprzyjający populistyczny, zagrywkom w postaci obiecywaniu gruszek na wierzbie. Pewne rzeczy dałyby się przeprowadzić jedynie w autorytaryzmie. Poza tym, ile nas jest, co chcemy, aby rodzice byli w pełni odpowiedzialni za edukację swoich dzieci bądź jej brak. Raczej niewielu. Jesteśmy więc zbyt maluczcy, żeby cokolwiek ruszyć. Co pozostaje zatem? Ponieważ się wszyscy składamy na tą państwową centralnie sterowaną szkółkę, to można by domagać się posprzątania tej stajni Augiasza, jaką ona jest. Co należy przy tej okazji popierać?

Jeżeli już szkoła ma być państwowa, to niech będzie porządna. To ma nie być ogród zoologiczny, w którym uczniowie onanizują się na lekcjach. Tak samo niech nie będą to ochłapy edukacji. Niżej opiszę w kilku punktach, co przydałoby się zrobić.

Podniesienie poziomu nauczania

Podnieść należy poziom zarówno z przedmiotów matematyczno-przyrodniczych jak i humanistycznych. Nie może być tak, że procenty się robi dopiero w gimnazjum. Tak samo dawniej były całki, pochodne, liczby zespolone i macierze w szkole, teraz takie rzeczy robi się dopiero na pierwszym roku studiów przyrodniczych i technicznych. A takie rzeczy to powinny wrócić do szkolnych programów. Przywrócić również należy maturę z matematyki. Tak samo - zrewidować należy listę lektur. Za dawnych czasów np. cała Trylogia była omawiana w szkole. Dlaczego tak nie może być teraz? Również nie widziałbym nic złego, żeby w szkole był taki przedmiot, jak filozofia.

Z logistycznego punktu widzenia to jest do wykonania. Gimnazjum stanowi obecnie powtórkę podstawówki. Czas spędzany w nim jest zatem bezproduktywnie. Część materiału z liceum można zatem spokojnie przerzucić do gimnazjum.

Skończyć powinno się z takimi "zapchajdziurami" jak podstawy przedsiębiorczości czy wychowanie seksualne. Pierwsze dublują treści przekazywane na wiedzy o społeczeństwie. Od rozmów o sprawach damsko-męskich jest dom rodzinny.

Likwidacja centralnego egzaminowania

Na siłę próbując dopasować się do zachodnich standardów, wprowadziliśmy centralne egzaminowanie. Moim zdaniem jest to głupota. Powoduje bowiem spłaszczania się i obniżanie poziomu edukacji. Wszyscy bowiem robią ten materiał, który najczęściej pojawia się na egzaminach. Tak więc poziom wszystkich rodzajów szkół się niejako wyrównuje, a także ulega obniżeniu. Mamy tutaj później do czynienia z pętlą dodatniego sprzężenia zwrotnego, co skutkuje spadkiem poziomu egzaminów. Inna sprawa, że centralne egzaminowanie preferuje najbardziej przeciętnych. Nie ma co się dziwić później pracownikom wyższych uczelni na narzekanie na narybek. Przy okazji rozpędzić można niepotrzebną biurokrację w postaci CKE i OKE, a budynek na ulicy Grzybowskiej zlicytować.

Wprowadzenie szkół dysedukacyjnych

System szkolnictwa ma kierować się pewną efektywnością. Jak popatrzymy na Zachód, to tam najlepsze szkoły prywatne są właśnie dysedukacyjne. Dlaczego nie mielibyśmy takiego rozwiązania wprowadzić zatem u siebie? Robiono zresztą eksperymenty, w których klasy dysedukacyjne osiągały wyższe wyniki niż koedukacyjne. Wielu psychologów i pedagogów popiera takie rozwiązanie. A poza tym czy mężczyzna ma nie być męski, a kobieta kobieca?

Obowiązkowa uniformizacja wszystkich rodzajów szkół

Jeżeli spojrzymy na najlepsze zachodnie elitarne szkoły, to tam uczniowie chodzą w mundurkach. Przywrócenie tego rozwiązania byłoby bardzo dobre. Szkoła nie jest rewią mody, żeby popisywać się tym, kto ma jakie "ciuchy".

Przywrócenie kar cielesnych oraz zniesienie kodeksu praw ucznia

Powinno się przywrócić również kary cielesne. Gdyby nastoletni wątpliwej jakości bohater dostał za swoje przy całej klasie, to raczej wątpliwe, żeby powtórzył swój wyczyn. W szkole powinien panować ład i porządek. Przywracając kary cielesne, również odbudowany zostałby autorytet nauczyciela. Szkoła również powinna móc zostawić ucznia w kozie i ukarać pracą fizyczną.

Zniesiony powinien być również kodeks praw ucznia. Szkoła powinna być traktowana jako miejsce pracy, a nie spotkań z kolegami. Skończyć trzeba z tymi limitami sprawdzianów, kartkówek itd. Uczeń powinien być przygotowany na każdą lekcję. Przywrócić się również powinno powtarzanie klasy na wszystkich etapach edukacji - obecnie graniczy to z cudem, i to nie tylko za słabe wyniki, ale również dyscyplinarne.

Zniesienie Karty Nauczyciela i ograniczenie kompetencji związków zawodowych

Obecnie marnego nauczyciela nie można usunąć ze szkoły, ponieważ chroni go Karta Nauczyciela. Tak samo belfer, który flirtował z uczennicami, jest praktycznie nietykalny, bo też może powołać się na pewne zapisy. Z takich powodów ów świstek powinien zostać anulowany.

Ograniczyć powinno się kompetencje związków zawodowych, bo inaczej żadnych zmian w szkolnictwie nie da się przeprowadzić. Zostaną one bowiem oprotestowane i zablokowane przez ZNP. Giertych i Legutko chcieli dobrze, zaczęli jednak od niewłaściwej strony, najpierw bowiem należało ograniczyć związki zawodowe. Nie może tak być, że jakaś stalinówka z ZNP domaga się wycofania Lalki czy Nie-Boskiej Komedii, bo to rzekomo lektury antysemickie.


Taki wariant w oparciu o kilka wymienionych wyżej punktów jest do przeprowadzenia w obecnych warunkach państwowej centralnie sterowanej szkółki. Pojawia się tylko pytanie: kto zechce to wszystko przeprowadzić? Od biedy można by też wystąpić z obywatelskim projektem ustawy; wymagane 100 tysięcy podpisów dałoby się spokojnie zebrać. Obecnemu gabinetowi zależy jednak na przemysłowej hodowli orwellowskich proletów. A kto przyjdzie po tym tragicznym (nie)rządzie, to tego nie wiemy...

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

...albo chcesz prywatnych szkol albo panstwowych , zastanow sie bo stoisz w rozkroku !Wiec o co ci chodzi ? , chcesz wszystkich zadowolic jak sld i pis ? widac burdel w twojei glowie pewnie przez katolicki wiejski socjalizm . tolek banan

Anonimowy pisze...

........a jak chcesz mundurkow w przymusowych panstwowych szkolach to sobie sam plac za to polskie dziadostwo.Moje dzieci nigdy tego nie ubiora , trudno zeby sluchac dyrektorow komunistow .Sa dwie drogi a panstwowych szkolach jedna to dzieci siedza cicho i sluchaja komunistycznych bredni , albo wkladaja kosze z smieciami na lby belfrow, ja wole to drugie aby r....c panstwowy przymus .

Kirker pisze...

Anonimowy, znany jako Tolek Banan:

Generalnie szkoda mi czasu na dyskusję z zadżumionym gówniarzem, osobą niedorozwiniętą intelektualnie lub w inny sposób chorą psychicznie. Jednak zdecydowałem się odpowiedzieć.

...albo chcesz prywatnych szkol albo panstwowych , zastanow sie bo stoisz w rozkroku !

Brak polskich znaków diakrytycznych, błędy interpunkcyjne, które świadczą o braku w elementarnym wykształceniu. Na tej podstawie mam prawo wnioskować, że mam do czynienia z zadżumionym zakompleksionym gówniarzem.

To, że mi wyjeżdżasz takim tekstem, świadczy, że masz kłopoty z logicznym myśleniem. Jestem przeciwnikiem szkolnego przymusu, jestem za tym, aby każdy odpowiadał za swoją edukację, za rozpędzeniem MEN-u, kuratoriów, CKE, OKE... całej tej bezużytecznej biurokracji. Tylko, co z tego, że ja tak sobie myślę. Ile jest osób tak samo myślących. Z drugiej strony trzeba wiedzieć, w jakim kraju się żyje. Pewne rzeczy to nawet nie zostaną poddane pod głosowanie. Trzeba zatem patrzeć, na to, co realnie można zrobić, bo krzyczeć to sobie można. W warunkach demokracji i wynikającego z niej socjalizmu pewnych rzeczy po prostu nie da się ruszyć.

widac burdel w twojei glowie pewnie przez katolicki wiejski socjalizm

Szkoda, że nie wiesz, do kogo to mówisz. Mam dwa herby w rodzinie, Sas i Pogoń.

A dlaczego tak nie lubisz katolicyzmu, bo atakujesz go podobnie jak Środa, Senyszynowa czy inne lewactwo, że jest wiejski i zaściankowy.

Argumenty ad hominem świadczą, że nie jesteś w stanie przeprowadzić żadnego logicznego wywodu, no może poza jakimś prostym. Ale czego mam się spodziewać po trollu z Onetu - tak zbadałem, gdzie buszujesz - który przywykł do naparzanki zastępującej logiczną argumentację.

a jak chcesz mundurkow w przymusowych panstwowych szkolach to sobie sam plac za to polskie dziadostwo.

Pamięć masz krótką jak wyborca PO. Nie tak dawno temu w programie publicystycznym "Ring" prowadzonym przez Pawła Paliwodę Janusz Korwin-Mikke, jak mniemam Twój najwyższy guru i autorytet, stwierdził, że szkoły powinny być dysedukacyjne i zuniformizowane. No i co Ty na to?

Inna sprawa, co to polonofobia? Też zupełnie jak u lewackiego internacjonała typu wyżej wymienionych.

Moje dzieci nigdy tego nie ubiora , trudno zeby sluchac dyrektorow komunistow

Widzisz, nawet Twój guru jest w stanie zgodzić się na coś takiego. Czy mistrz Korwin to zatem podły zamordysta?

Poza tym strumień świadomości.

Sa dwie drogi a panstwowych szkolach jedna to dzieci siedza cicho i sluchaja komunistycznych bredni , albo wkladaja kosze z smieciami na lby belfrow, ja wole to drugie aby r....c panstwowy przymus .

Po prostu alogiczny bełkot. Aż szkoda komentować taki bełkotliwy strumień świadomości.

Dodam jeszcze, że jesteś niskich lotów narcyzem. Przy swoim poziomie intelektualnej indolencji chcesz mówić, kto powinien przewracać snopki na wsi. Ale cóż, z reguły głupcy są święcie przekonani, że mają rację. Nic zatem dziwnego, że dwa razy tracą...

pozdrawiam

PS. Aż się dziwię, że jeszcze się nie znudziło. Przepraszam, ale w naparzankę i bluzgi to wciągnąć się nie dam. Nie ze mną takie numery, Brunner. Tak to sobie możesz na Onecie z innymi intelektualnie nierozgarniętymi osobnikami rozmawiać, ale nie tutaj. Szkoda mi czasu, żeby do każdego zdania z Twojego komentarza, pisać potężne dementi składające się z kilkudziesięciu zdań.

Anonimowy pisze...

Się Ciebie, Kirkerze, korwitroll uczepił jak rzep.

Kirker pisze...

Mustrumie:

najciekawsze, że ten "korwitroll" to jest zwykły lewak o poglądach Robespierre'a. I on mi tutaj nawija o wartościach prawicy. Po prostu to hipokryta. Pewnie przyszedł z forum fanów Korwina, gdzie anarchiści kapitalistyczni uważający dzieciobójstwo i kanibalizm za dopuszczalne są uważani za skrajną prawicę;)

Ów "korwitroll" głosi nienawiść do katolicyzmu, nienawiść do narodu polskiego - a jednocześnie zostałem już agentem trzech wywiadów. Zupełnie jak w Związku Radzieckim;)

pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Z tą agenturalnością to tak jak w C. K. dezerterach Kazimierza Sejdy:

"Szpiegostwo na rzecz Wenezueli i Hondurasu" .

Kirker pisze...

Mustrumie:

zarzut agenturalności to niezły ubaw. Do tej pory się zastanawiam, jak można być jednocześnie szpiegiem niemieckim, rosyjskim i izraelskim;) Tego jeszcze nie było!

A ciekawe, dlaczego JKM pisał takie peany do Rosji, nie licząc się z faktami historycznymi? To jest dopiero ciekawa sprawa...

pozdrawiam

Anonimowy pisze...

"A ciekawe, dlaczego JKM pisał takie peany do Rosji, nie licząc się z faktami historycznymi? To jest dopiero ciekawa sprawa..."

Metaforycznie z tego samego powodu, co Wolter do carycy Kaśki: za ciepłe korzuszki.

Dlaczego JKM tak pluje na "Ziuka"? Raz oczywiście dlatego, że neoendecja tylko tyle pamięta ze spuścizny Dmowskiego.
Dwa, dlatego że oskarżając Marszałka o agenturalność na rzecz Niemiec, zasłania, a raczej odejmuje blasku własnej Rusofilii.

Jak wielokrotnie mówiono, jak nie agent to kretyn.

Kirker pisze...

Mustrumie:

sanacji można wskazać pewne uchybienia. Fakt, była socjalistyczna.

Endecja była jeszcze gorsza. Jedyny wolnorynkowym ekonomistą po tamtej stronie był Rybarski i to był pojedynczy głosik. Gdyby endecja rządziła przed wojną, to dopiero mielibyśmy socjalizm i interwencjonizm. Teraz by taki JKM rżał na endeków, że to byli okropni socjaliści. Endecja na dobrą sprawę była jeszcze bardziej etatystyczna niż sanacja. Mówienie o jej prowolnorynkowym podejściu to świadectwo niewiedzy.

Poza tym Korwinowi ciąży przeszłość w SD. Był przydupaskiem komunistów przez 20 lat. Jego rusofilia jest tak łatwo wytłumaczalna jak tow. Engelgarda z PAX-u.

Dlatego mówię również, że dekomunizacji należałoby dokonać pełnej - zdelegalizowane winny zostać nie tylko takie synekury komunistycznego betonu jak Lewica, PSL czy PD, ale również pewne pseudonarodowe i pseudokonserwatywne grandy typu KZM.

pozdrawiam